Choć terapia dla par cieszy się rosnącą popularnością i nierzadko prowadzi do odbudowy bliskości, wzajemnego zrozumienia i komunikacji, nie zawsze kończy się sukcesem. W rzeczywistości, wiele par rezygnuje z procesu przed jego zakończeniem lub nie odczuwa realnej poprawy nawet po wielu sesjach. Dlaczego tak się dzieje? Kiedy terapia dla par może nie przynieść efektów, mimo dobrych intencji uczestników i zaangażowania terapeuty? Odpowiedzi nie są jednoznaczne, ale warto przyjrzeć się najczęstszym czynnikom blokującym skuteczność wspólnej pracy nad relacją.
Brak gotowości emocjonalnej do pracy nad relacją
Jednym z fundamentalnych powodów, dla których terapia dla par może nie przynieść efektów, jest emocjonalna niegotowość przynajmniej jednego z partnerów do autentycznego zaangażowania się w proces terapeutyczny. Często jedna osoba inicjuje terapię z nadzieją na ratunek związku, podczas gdy druga zgadza się tylko z poczucia winy, presji lub niechęci do konfliktu.
Brak emocjonalnej gotowości oznacza, że partner nie jest w stanie – lub nie chce – skonfrontować się z trudnymi tematami: własnymi błędami, mechanizmami obronnymi czy zranieniami wyniesionymi z przeszłości. Osoby te nie wykazują autentycznej refleksyjności, unikają odpowiedzialności za swoją część problemów lub wciąż trwają w trybie obwiniania drugiej strony. W takiej atmosferze dialog staje się powierzchowny, a terapeuta ma ograniczoną możliwość pogłębiania relacyjnych dynamik.
Co istotne, terapia dla par zakłada minimalną otwartość obojga partnerów na zmiany, a także gotowość do budowania mostów, nawet jeśli emocje są silne i bolesne. Brak tej postawy z góry przekreśla szansę na długoterminowy sukces terapii, przekształcając ją w formalność pozbawioną skuteczności.
Różnice w celach terapeutycznych i oczekiwaniach partnerów
Nie mniej istotnym czynnikiem decydującym o tym, że terapia dla par może nie przynieść efektów, są znaczące różnice w motywacjach, celach i oczekiwaniach wobec terapii. Często okazuje się, że choć oboje partnerzy formalnie zgadzają się na udział w procesie, to w rzeczywistości oczekują od niego zupełnie czegoś innego.
Typowe rozbieżności obejmują:
-
Jedna osoba chce się rozstać „z klasą”, druga liczy na pełne pojednanie.
-
Jeden partner oczekuje zmiany zachowań u drugiego, zamiast refleksji nad własnym udziałem w problemach.
-
Różne definicje „udanego związku” – dla jednego ważna jest intymność, dla drugiego stabilizacja.
-
Niezgodność co do czasu i zaangażowania potrzebnego do osiągnięcia efektów.
W takich przypadkach terapeuta staje się mimowolnym mediatorem między dwiema sprzecznymi wizjami relacji. Jeśli różnice nie zostaną uświadomione i nazwane na początku terapii, mogą prowadzić do frustracji, braku postępów oraz poczucia zmarnowanego czasu i zasobów. Długoterminowo taka sytuacja zniechęca do kontynuowania terapii i utrwala przekonanie, że nie da się już nic zrobić.
Jeżeli chcesz zgłębić temat, kliknij tutaj: Niebieska Rzeka.
Ukryte formy przemocy lub manipulacji w związku
Często pomijanym, lecz niezwykle istotnym powodem, dla którego terapia dla par może nie przynieść efektów, są nierozpoznane formy przemocy psychicznej, emocjonalnej lub manipulacji obecne w relacji. W takich przypadkach terapia – zamiast stanowić przestrzeń do wspólnego uzdrowienia – staje się polem nierównej walki, gdzie jedna ze stron nieświadomie lub celowo wykorzystuje proces terapeutyczny do dalszej kontroli nad partnerem.
Ukryta przemoc może przyjmować subtelne, ale destrukcyjne formy: gaslighting, szantaż emocjonalny, systematyczne umniejszanie lub sabotowanie potrzeb drugiej osoby. W warunkach terapii takie zachowania bywają trudne do wykrycia, zwłaszcza gdy sprawca doskonale manipuluje obrazem siebie jako ofiary lub osoby „racjonalnej”. Terapeuta może początkowo nie zauważyć tej dynamiki, a sama ofiara często nie jest jeszcze gotowa, by nazwać te zjawiska wprost.
W takich układach terapia dla par nie tylko nie działa – może wręcz pogłębić krzywdę jednej ze stron. Partner doświadczający przemocy zaczyna kwestionować swoje emocje i odpowiedzialność, zamiast budować poczucie własnej wartości i granic. Tymczasem osoba stosująca przemoc czuje się legitymizowana, skoro „nawet terapeuta tego nie widzi”.
W przypadkach, gdy istnieje podejrzenie przemocy lub głębokiej nierównowagi sił w związku, kluczowe jest, aby terapeuta w pierwszej kolejności ocenił bezpieczeństwo emocjonalne uczestników procesu. Może się okazać, że skuteczniejszym rozwiązaniem na tym etapie będzie indywidualna terapia jednej ze stron, zanim możliwa stanie się wspólna psychoterapia dla par, prowadzona w sposób bezpieczny i równoważny dla obu uczestników.
Terapia jako ostatnia deska ratunku, czyli za późno na zmiany
Jednym z najbardziej dramatycznych – i niestety powszechnych – scenariuszy, w których terapia dla par może nie przynieść efektów, jest sytuacja, gdy na jej rozpoczęcie para decyduje się zbyt późno. Wiele osób traktuje proces terapeutyczny jako ostatnią próbę naprawy relacji, często po latach narastających konfliktów, zdrad, przemilczeń czy emocjonalnego oddalenia.
Gdy jedno lub oboje partnerów emocjonalnie już „wyszło” z relacji – przestali inwestować uczucia, nadzieję lub chęć odbudowy – terapia staje się formalnością, rytuałem rozstania, a nie konstruktywnym procesem zmiany. Taki stan rzeczy przejawia się w braku zaangażowania w sesje, nieobecności mentalnej, bierności lub wypowiadanych wprost stwierdzeniach typu: „i tak już nic z tego nie będzie”.
Choć terapeuta może próbować przywrócić dialog i zaangażowanie, nie jest w stanie „uratować” relacji w pojedynkę. Kluczowa jest tu wola odbudowy po obu stronach – a jeśli ta nie istnieje, psychoterapia dla par służy jedynie do uporządkowania emocjonalnych resztek i przygotowania na rozstanie. Niestety, wiele związków trafia do gabinetu dopiero wtedy, gdy żadne narzędzie nie jest już w stanie odbudować zaufania, intymności ani realnej więzi.
W takim przypadku terapia może odegrać jedynie rolę wspierającą w procesie rozstania – co również bywa wartościowe – jednak nie spełni pierwotnego oczekiwania: uratowania związku. Dlatego tak istotne jest, aby nie odkładać decyzji o podjęciu terapii na ostatni moment. Wczesna reakcja daje znacznie większą szansę na pozytywną zmianę.
Zgłęb temat jeszcze bardziej z innymi materiałami: Niebieska Rzeka.
[ Treść sponsorowana ]
Uwaga: Informacje na stronie mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią porady lekarza.